środa, 6 marca 2013

Pasztet z dzika i pierwsze 20 km

Po 3 h jazdy rowerem pod wiatr, a wiało dzisiaj niemiłosiernie i okrutnie, 
najlepiej smakuje... wszystko.
Po drodze zawadziłam o Almę, chcąc kupić chorizo, ale skończyło się! wrr.
Nie mogłam wyjść z pustym koszykiem, więc wynalazłam pasztet z dzika, najulubieńszą earl grey i kilka innych pyszności o których innym razem.


Pasztet z 20% dzika, wieprzowiny i drobiowych wątróbek. 
Fanką przetworów sklepowo-słoikowych nie jestem. Ten jednak broni się, jako danie na szybko i dla głodnego w stylu wyrafinowanym. Zdecydowany w smaku, słony z lekkim aromatem..chyba dzika. (Jadłam tylko 2 razy w życiu, ale nie pamiętam jak smakował) Można kupić od czasu do czasu. Słoiczek wystarcza na 2 posiłki dla 1 osoby. Cena ok 8zł.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz