Lepiej późno niż wcale, jak mawiają. Dopiero po 2 latach mieszkania w mojej okolicy odkryłam dość duże delikatesy ze zdrową żywnością "biovert" . Jakieś 500 m od mojego osiedla. Brawo za refleks.
Jako, że miałam w kieszeni tylko 50zł ( a może na szczęście) zrobiłam małe Bio zakupy. Zależało mi głownie na tahinie, ale czarny makaron zwrócił moją uwagę w pierwszej kolejności.
Skoro pora obiadowa, dokupiłam kilka składników i powstała pasta.
Czarny makaron, który zrobił się zielony
/ SOS: ser pleśniowy Lazur i Brie, jogurt naturalny, orzechy laskowe, prażone migdały /
Coś o makaronie i spirulinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz